FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum www.fanstory.fora.pl Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Informacje
----------------
Regulamin
Prośby i Uwagi
Przed państwem...
Twory wyobraźni
----------------
Opowiadania
Wiersze
Art
Linki
Pojedynki Literackie
----------------
Rozporządzenia
Arena
Fun
----------------
Paplanina
Linki
VIP room
Hyde Park
Krzyczy-pudło
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Alisese
Wysłany: Nie 17:44, 22 Cze 2008
Temat postu:
Pierwsze wrażenie.
Moje wrażenie? Bez przeczytania tego tekstu – jak najbardziej pozytywne. Choć z góry się nieco uprzedziłam, widząc długość tego, co nazywasz „rozdziałem.” Dosłownie rzecz biorąc spadłam z krzesła, kiedy zobaczyłam tytuł owej części. Jednak wszystko to blednie, wziąwszy pod uwagę tytuł całości – „Do jeziora nimf.”
[3/5pkt.]
Błędy.
O, ale wyzwanie.
Cytat:
Miasto nad elfią rzeką.
Nie jest to błąd, niemniej jednak w moim mniemaniu ładniej wyglądałoby, gdybyś użyła rzeczywistej nazwy owej rzeki.
Cytat:
Piękna istota żeńska, o zielonych oczach i brązowych lokach, wysokiego wzrostu i niezwykle szczupła wyszła z drewnianej chatki o żółtej strzesze, w której mieszkała. Jej uroda nie była ani niczym nadzwyczajnym, ani osobliwym- w końcu była elfką.
Pasuje raczej „istota płci żeńskiej.” Zbędne jest to „w której mieszkała.” Raczej: „Uroda dziewczyny nie była niczym nadzwyczajnym ani osobliwym – w końcu była to Elfka.”
Cytat:
ruda,
„Ruda” to może być co najwyżej wiewiórka. A dziewczyna jest „rudowłosa.”
Cytat:
i chuda istota, tego samego rodzaju, biegająca po lśniącej wodzie Elfiej Rzeki.
Bez przecinka po „istota.” Elfie Rzeki? Czy mam rozumieć to jako nazwę własną owej rzeki?
Cytat:
Ich przyjaźń była chyba najpiękniejsza w całej Warei, mieście, w którym mieszkały. Zwało się ono tak od pierwszej królowej, Warei. Lekkomyślna, lubiąca dobrą zabawę Karla i rozważna, spokojna Doris znakomicie się dopełniały.
Aj. Sparzyłam się. Zbyt szybko „przeskakujesz” z jednej myśli do drugiej. Niepotrzebnie wtrącasz informacje o przyjaźni i mieście, a jeśli już musisz to uczynić, to zrobiłaś to w naprawdę brzydki i nieestetyczny sposób. Wygląda niczym wtrącenie; nachalne, bezczelne w dodatku. Poza tym powinno być „Warei – mieście, w którym mieszkały.” Zbędne drugie zdanie, a jedynie psuje efekt.
Cytat:
Derik, był to ich następny przyjaciel, o rok starszy, ale bardzo miły. Miał on opadające na oczy, ciemne włosy i czekoladowe oczy. Był szczupły oraz wysoki, tak, jak obie przyjaciółki i wcale nie traktował swych przyjaciółek jak niepowazne dzieci.
„Derik był ich przyjacielem”, ponieważ nie wymieniasz wcześniej nikogo innego, kto również przyjaźniłby się z obiema dziewczętami równocześnie. Jednym słowem: „Derik był ich przyjacielem; starszym o rok, ale bardzo miłym. Mógł mieć „opadające na czoło ciemne włosy.” „Był szczupły oraz wysoki – podobnie jak jego przyjaciółki.” Wszystko, co znajduje się później jest całkowicie zbędne.
Cytat:
Po chwili elfki leciały na swoich czarodziejskich wierzchowcach, Karla na białym, a Doris na gniadym.
Myślnik zamiast przecinka przed „Karla.”
Cytat:
Wzleciały wysoko, tak wysoko, jak tylko mogły i lubiły.
j/w.
Cytat:
Wiatr szumial im w uszach jednorożce dotykały kopytami czubków najwyzszych drzew, a Doris zamknęła oczy, połozywszy głowę, pełną brązowych, miękkich włosów na grzbiecie swojego gniadosza.
Literówka „szumiał.” Przecinek przed „jednorożce.” Kolejna literówka – „najwyższych.” Kropka zamiast przecinka po „drzew” i nowe zdanie: „Doris zamknęła oczy, położywszy (literówka) głowę na grzbiecie swojego gniadosza.”
Cytat:
W końcu znizyły lot i przygotowały się do londowania. Zatrzymały się przy głównej drodze, oddzielającej wiejską część Warei, w której mieszkały, od centrum miasta. Elfia rzeka, która wiosła przec całe miasteczko i jeszcze dalej, tam była najpłytsza i najpiękniejsza, a na brzegu rosła miękka trawa. Elfki zsiadły z jednorożców i położyły się na trawie, gryząc źdźbła, obserwując chmury i przymykając oczy.
Literówka „zniżyły.” Poza tym powinno to być już w nowym akapicie. Piszemy „lądowania.” Zgubiłam trop. Czy Elfia rzeka to nazwa rzeki, czy też nie? Jak to w końcu jest? Powinno być: „Elfia rzeka – wiodąca przez całe miasteczko i jeszcze dalej – była w tym miejscu najpłytsza i najpiękniejsza, a na brzegu rosła miękka trawa.” Położyły się na „ziemi”, żeby nie powtarzać.
Cytat:
Wszystko to dotyczyło szkolenia, jakie musiał przeżyć każdy chłopak, który osiągnął dorosłość, czyli szesnaście lat. Uczyli się na nim sztuki walki, polowania i innych rzeczy, które powinien wiedzieć mężczyzna.
A, tak z ciekawości. Powiało średniowieczem – w sensie roli. Mężczyzna – nauka polowania, etc, a kobieta…? Czy Elfki nie miały mocy magicznej? Nie uczestniczyły w żadnych szkoleniach? Więc co robiły?
Cytat:
_na pewno nie jest tak źle- próbowałą złagodzić Doris.
Myślnik, prawda? Poza tym literówka – „załagodzić.” Co załagodzić? Może „sytuację”?
Cytat:
ma się odbyć Rei, mieście, słynącym
Ma być: „odbyć w Rei.”
Cytat:
Mirandy, lub Mirabeli
Przed „lub” nigdy nie stawiamy przecinka.
[3/10pkt]
Styl.
Mówię mu stanowcze NIE. No, może nie aż tak stanowcze jakby się wydawało, jednakże zdecydowanie nie podoba mi się. A to głównie ze względu na błędy, jakie się panoszą. Poza tym, przeskakujesz z jednej myśli na drugą i w konsekwencji w dwóch zdaniach znajdujących się obok siebie możesz równie dobrze pisać o słońcu i o II wojnie światowej. Poza tym, akcja ma zbyt szybkie tempo. Długość tego „rozdziału”, jak i jego treść zdecydowanie bardziej pasuje mi określić mianem „prologu.”
[3/10pkt]
Ogólny zarys.
Zobaczę. Postaci, pomysłu i realizacji nie oceniam, ponieważ jest na to za wcześnie. Niemniej, mam bardziej negatywne niż pozytywne wrażenie co do tego tekstu. Korektora woła, ot co. Nie mogę niemalże nic powiedzieć o samej fabule, więc zakończmy tę ocenę.
[1/5pkt]
I w końcowym efekcie na 30 punktów do zdobycia, ty otrzymałaś u mnie 10. Wychodzi nam z tego
dwójka na szynach
. Pisz dalej, zobaczymy
Arya
Wysłany: Sob 20:53, 17 Maj 2008
Temat postu:
Dzięki. A gdzie dokładnie błędy?
pisklak
Wysłany: Pią 10:41, 16 Maj 2008
Temat postu:
Mmmm... czekoladowe oczy... już je mam... Aaa! Co? Aaa, już wiem. Ciekawe opowiadanie chociaż ma trochę błędów.
Ale ciekawe. Chciałabym już zjeść czekoladę... Arya jest be, be! Skąd wiedziałaś, że pragnę czekolady? Ale za to mimo, że nie chciało mi się czytać, to zrobiłam to. Fajne, posiada fantastykę, to lubie. Dziex za pozdrófffki
Arya
Wysłany: Nie 20:25, 11 Maj 2008
Temat postu: Do jeziora nimf [P]
No więc napisałam pierwszą na świecie przygodówkę w bardzo "dziewczyńskiej" oprawie. Elfy, błogość... Chyba żaden chłopak nie byłby tym zainteresowany :wink:
ROZDZIAŁ PIERWSZY: Miasto nad elfią rzeką.
Piękna istota żeńska, o zielonych oczach i brązowych lokach, wysokiego wzrostu i niezwykle szczupła wyszła z drewnianej chatki o żółtej strzesze, w której mieszkała. Jej uroda nie była ani niczym nadzwyczajnym, ani osobliwym- w końcu była elfką.
Pierwszą rzeczą, jaką ujrzała, była ruda, piegowata, zielonooka i chuda istota, tego samego rodzaju, biegająca po lśniącej wodzie Elfiej Rzeki.
- Doris!- zawołała na brązowowłosą przyjaciółkę ruda Karla. Obie bardzo się ucieszyły, że widzą siebie nawzajem. Ich przyjaźń była chyba najpiękniejsza w całej Warei, mieście, w którym mieszkały. Zwało się ono tak od pierwszej królowej, Warei. Lekkomyślna, lubiąca dobrą zabawę Karla i rozważna, spokojna Doris znakomicie się dopełniały.
-Chodź ze mną! Woda już taka ciepła!- zachęcała uradowana Karla.
-Przeziębimy się!- ostrzegła Doris.- A poza tym Derik na nas czeka.
Derik, był to ich następny przyjaciel, o rok starszy, ale bardzo miły. Miał on opadające na oczy, ciemne włosy i czekoladowe oczy. Był szczupły oraz wysoki, tak, jak obie przyjaciółki i wcale nie traktował swych przyjaciółek jak niepowazne dzieci.
-Ja idę po Bellę... Właśnie, gdzie Kryształ?- ciągnęła Doris. W elfich wioskach największą popularnością wśród środków transportu cieszyły się skrzydlate jednorożce. W każdym gospodarstwie musiał być przynajmniej jeden tego typu koń. I trójka przyjaciół posiadała swoje. Jednorożec Karli wabił się Kryształ, Doris- Bella, a Derika- Devil.
Po chwili elfki leciały na swoich czarodziejskich wierzchowcach, Karla na białym, a Doris na gniadym. Wzleciały wysoko, tak wysoko, jak tylko mogły i lubiły. Wiatr szumial im w uszach jednorożce dotykały kopytami czubków najwyzszych drzew, a Doris zamknęła oczy, połozywszy głowę, pełną brązowych, miękkich włosów na grzbiecie swojego gniadosza. W końcu znizyły lot i przygotowały się do londowania. Zatrzymały się przy głównej drodze, oddzielającej wiejską część Warei, w której mieszkały, od centrum miasta. Elfia rzeka, która wiosła przec całe miasteczko i jeszcze dalej, tam była najpłytsza i najpiękniejsza, a na brzegu rosła miękka trawa. Elfki zsiadły z jednorożców i położyły się na trawie, gryząc źdźbła, obserwując chmury i przymykając oczy. Nagle nadleciał Derik na czarnym Devilu. Policzki miał zaczerwienione z zimna, a oczy błyszczały mu groźnie. Doris i Karla spojrzały na siebie porozumiewawczo. Od miesiąca ich pryjaciel wciąż był na przemian smutny, rozdrażniony i zły. Wszystko to dotyczyło szkolenia, jakie musiał przeżyć każdy chłopak, który osiągnął dorosłość, czyli szesnaście lat. Uczyli się na nim sztuki walki, polowania i innych rzeczy, które powinien wiedzieć mężczyzna. Derik za tydzień miał skończyć popularną "szesnastkę". Przejście z chłopca w mężczyznę uświetniał obrząd, w ktorym otrzymywał od wioskowego maga amulet, dzięki któremu mógł czarować.
-Właśnie się dowiedziałem o szczegółach szkoenia- burknął Derik do elfek.
_na pewno nie jest tak źle- próbowałą złagodzić Doris.
-Jest! Szkolenie potrwa rok i ma się odbyć Rei, mieście, słynącym ze wspaniałych mężczyzn i zadbanych kobiet. Póżniej muszę się ożenić z jakąś swoją rówieśniczką. Pewnie zostanę mężem Mirandy, lub Mirabeli- opowiedział elf. Zapadła cisza. Wszyscy wiedzieli, jak elfki nie lubiły dwóch córek kowala, które nie skromiły im złośliwości, ale dla Derika były słodkie jak cukiereczki.
-To chyba chcesz dobrze spędzić ten tydzień?- zapytała Karla.
-Chcę go zapamiętać!- wyszeptał Derik.
Mam nadzieję, że się spodoba
Pozdrófffki
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Saphic 1.5 // Theme created by
Sopel &
Programosy.pl
Regulamin